90 tysiecy za pomyłkę księdza
90 000 zł zażyczył sobie pacjent, któremu w szpitalu ksiądz katolicki udzielił ostatniego namaszczenia. Jestem daleka od miłości do KK ale trudno nie kryć oburzenia, że duchownego, który z ostatnią posługą przyszedł do chorego w stanie agonalnym można o cokolwiek oskarżać. Delikatna materia życia i śmierci, oraz roli jaką w takiej chwili ma ostatnie namaszczenie jest chyba nie do przecenienia zarówno dla osoby wierzącej jak i nie wierzącej. O ile jestem skłonna do budowania kościoła powszechnego dla wszystkich wyznań opierających się na monoteizmie, o tyle ateizm jest dla mnie czymś obcym. Jak człowiek nieświadomy ma pretensje, że ratowano mu życie. Przecież gdyby był Świadkiem Jehowy daleko przyjmującym Biblijną troskę o czystość krwi mógłby skarżyć szpital, że ratował mu życie. Ostatnie namaszczenie to sakrament, który mogą dokonać nawet osoby nie będące kapłanami. Znane są przypadki gdy udzielały go osoby nie wierzące. Jeżeli dotyczyło to ateisty to powinien podziękować księdzu, że na swój sposób w dobrej wierze modlił się za niego, bez względu na to, czy to był pastor, mułła, pop, rabin czy ksiądz katolicki. Może pomimo swojej nienawiści do wierzących powinien rozważyć czy to nie dzięki Panu Bogu odzyskał życie. Może to był znak od Pana Boga, że głęboko wierzący kapłan zwrócił uwagę Stwórcy nad jego ateistyczną duszą :-)
Co o tym myślicie ?
Może kapłan modlił się do Jana Pawła II o wstawiennictwo u Pana Boga, by uratować mu życie.
W każdym razie nie zazdroszczę sędziom orzekającym w tak delikatnej materii.
Współczuję kapłanowi mam nadzieję, że nie opuści go wiara, że to co robi jest dobre.
Współczuję też choremu, przede wszystkim nienawiści do świata i brak wiary w ludzi, którzy go otaczają, nawet gdy różnią się od niego.


  PRZEJDŹ NA FORUM